czwartek, 12 września 2013

Rozdział 3.


- Mamo? Masz może białą sukienkę?
Wypalił z nienacka czarnowłosy chłopiec który siedział wraz z matką w biblotece. Zerknął na nią niepewnie, nie wiedząc czy kobieta go wyśmieje czy też się zmartwi.
- Sukienkę? Loki, po co Ci to wiedzieć?
Jasnowłosa Frigga zaśmiała się lekko pod nosem a następnie usiadła w fotelu tuż przy oknie by wiatr mógł plątać jej zbłąkane kosmyki.
- Po prostu... Biały to kolor który by Ci pasował.
Odparł miękko, a następnie odetchnął gdy w końcu znalazł książkę którą szukał już od dłuższego czasu, a raczej od tego ranka. Opowiadała ona o magicznych stworzeniach które zamieszkiwają las, chciał się dowiedzieć czy coś będzie napisane o czarownicy którą poznał wczoraj w nocy.
- Wyjdę na zewnątrz w końcu jest ładna pogoda.
Następne kłamstwo. Czuł w kościach, że odkąd poznał czarnowłosą już nigdy nie będzie taki jak dawniej - prawdomówny. Zamknął za sobą drzwi biblioteki, a następnie udał się w stronę sypialni Odyna i Friggi. Sądził, że tam znajdzie to czego szuka, naprawdę wystraszył się słów czarownicy i nie chciał dawać jej powodów do tego by go pożarła. Wykrzywił wargi w lekki uśmiech gdy przypomniał sobie jak zareagowała na jego słowa, był pewien, że kobieta nie wytrzyma i zmieni go w żabę czy też proch.
- To tu..
Wziął głęboki oddech po czym nacisnął klamkę która ustąpiła natychmiast i od razu znalazł się w przestronnym pokoju. Oczy bolały go od widoku złota, owszem lubił ten kolor jednak nie w takich ilościach. Tutaj wszystko było albo złote albo pozłacane. Rozejrzał się niepewnie po pomieszczeniu. Gdy ujrzał dębową szafę w kolosalnych rozmiarach - od razu pożałował, że nie jest o kilka, kilkanaście centymetrów wyższy. Szarpnął za drzwiczki i omiótł wzrokiem długie, sięgające do kostek suknie w każdym kolorze jaki istniał. Musiał przysunąć sobie krzesło by ściągnąć z wieszaka śnieżnobiałą tkaninę. Prosta, z długimi rękawami, obcisła na ramionach zaś rozszerzana u nadgarstków. Bez żadnych udziwnień, z odpowiednim dekoltem jednak za długa. Sięgała ziemi. Westchnął rozdrażniony owym faktem jednak złożył materiał w kostkę i wsunął do książki a następnie odłożył krzesło na miejsce i zamknął szafę. Zostawił za sobą sypialnię w takim stanie jakim była zanim ją odwiedził, prócz szafy która była okradziona z jednej, niewinnej sukienki. Ze spokojem wymalowanym na twarzy wyszedł z zamku i od razu ruszył w stronę północnego lasu. Gdy dotarł do celu, niepewnie rozejrzał się dookoła kompletnie nie wiedząc jak przywołać czarownice, nie znał nawet jej imienia ani przydomka jeśli takowe posiadała. Zagryzł niepewnie bladą wargę i gdy chciał odwrócić się plecami w stronę jeziora, poczuł na ramionach szczupłe, wręcz kościste palce które wbijały swe paznokcie w jego skórę. Wystraszony zacisnął mocniej ręcę na książce i wręcz powstrzymał się by nie krzyknąć ze strachu mimo, że jego serce szalenie kołatało w piersi.
- Bu, kwiatuszku!
Usłyszał serdeczny chichot przy swoich uchu, a następnie ujrzał uśmiechniętą czarnowłosą dziewczynę przed sobą.
- A jednak jesteś.. Sądziłam, że uciekniesz w popłochu.. - Wręcz odetchnęła z ulgą i swymi dłońmi przesunęła po jego kruczoczarnych kosmykach.
- Mówiłem, że będę jednak nie wiem czy wrócę. - Odparł z niepewnością wymalowaną na twarzy. Kobieta zmarszczyła lekko brwi i zerknęła na książke, skupiając swój wzrok na wystającym materiale. Z uśmiechem pociągła za odzienie i odwróciła się do niego plecami, dokładnie badając sukienkę.
- Jest za długa. - Mruknęła gdy przysunęła ją do siebie by sprawdzić dokąd ów materiał będzie jej sięgał, tak jak myślała - zasłaniała jej stopy.
- No cóż.. Nie pogardzę nią bo jest naprawdę.. Ujmująca. - Mrugnęła wesoło do Lokiego i gdy pstryknęła palcami, sukienka zniknęła i pojawiła się w tym samym momencie na czarownicy.
- I jak wyglądam? Tylko szczerze!
Obejrzał ją dokładnie i nie udając zadowolenia posłał jej delikatny uśmiech.
- Pasuje Ci, jednak sądziłem, że czarownice chodzą w czerni..
- W czerni? Hm... Też tak kiedyś myślałam, ale wolę biel w końcu jest taka niewinna. - Przesunęła palcami po swoich biodrach, aż w końcu ułożyła się na trawie i wyciągnęła dłoń w stronę chłopca.
- Co tam masz?
Nie usłyszała odpowiedzi jednak poczuła w dłoni skórzaną okładkę dość grubej księgi. Parsknęła śmiechem gdy ujrzała tytuł który mówił o opowiastkach z lasu, opisach różnych duszków i potworów czychających za krzewem.
- Interesujesz się takimi rzeczami? Czy może chcesz się czegoś dowiedzieć o mnie?
Uniosła się do siadu a następnie zlustrowała lekko obojętnego chłopca. Przeczesała swe włosy z westchnieniem po czym poklepała miejsce obok siebie.
- Mogłeś spytać, nie gryzę. - Westchnęła rozdrażniona.
- Kim jesteś?

3 komentarze: